Co jest nie tak z nastolatkami w tych czasach? Są
pozbawionym świadomości zlepkiem komórek zdolnym do poruszania się nie tylko po
linii prostej, ale i na boki, żeby dotrzeć do jak największej liczby miejsc, by
uprzykrzyć życie jak największej liczbie ludzi, ludzi, którzy nie mieszczą
się w ich małej, nukleidowej przestrzeni pojmowania.
Istnieje teoria, która mówi, że dziecko (narodzone) dopiero
staje się człowiekiem. Nie pamiętam czy sama wymyśliłam tę teorię, wydaję mi
się, że tak, czy wcześniej znalazłam książkę, która ją opisuje. Dziecko po
określeniu się, zdobyciu moralności, poznaniu norm społecznych, teraz
dodałabym, że i świadomości, można określić człowiekiem. Obecnie granice między dojrzewaniem, dorosłością, a zdziecinnieniem
zacierają się. W myśl tego nastolatki ludźmi nie są. To obraźliwe stwierdzenie,
ale w człowieczeństwo wpisują się zarówno złe i dobre cechy. Człowieczeństwo to
nie określenie na perfekcyjny stan.

Mandze (właściwie Manhwie, właściwie Webtoonowi) przede
wszystkim mogę zarzucić, że antagoniści Park Hyung Suk to banda przesadzonych,
zbyt agresywnych nastolatków. Japoński i koreański komiks lubują się w takich
motywach, nie wykluczajmy więc, że jest to silne odzwierciedlenie
rzeczywistości. Albo po prostu taki zamysł, by nasz bohater miał dzięki komu
się rozwijać. A właśnie. Rozwijać. Słowo klucz. Niesamowite jak piękna twarz,
która przekłada się na powszechną akceptację, a wręcz na lgnięcie innych, daje
spokój, który sprawia, że człowiek może być wreszcie tak po ludzku szczęśliwy i
dobry. Z mojego opisu trochę wynika, że Lookism to seria dramatyczna i ciężka –
wręcz przeciwnie – to lekka komedia. Wyróżnia ją jednak dojrzewanie głównego
bohatera. On autentycznie się zmienia. Staje się świadomy swojej osoby i tego,
że bycie kimś nie oznacza dopasowania się do otoczenia, tylko wykształcenie
własnej jakości. Trochę szkoda, że wraz z kolejnymi rozdziałami historia staje
się stricte rozrywkowa, ale, hej, świetnie się ją czyta. Grafika jest naprawdę
zacna. Bohaterowie mają świetne stylówki. Myślę, że niejeden z naszych swojskich,
„gorących” gimnazjalistów ubrałaby się w ten sposób. Dysproporcja między
brzydotą i pięknem nie jest w Lookism, aż tak duża i genialnie się ogląda, gdy jeden z
bohaterów aspiruje do bycia fajnym i kupuje modny sygnet i tak dalej.