Moralna pornografia (+18)


Views:
BY
0 COMMENTS

Zaczęłam się kiedyś zastanawiać czy istnieje coś takiego jak moralna pornografia, czyli taka pornografia, której nie wstyd oglądać. Chodzi mi o ten wstyd, który pojawia się, gdy zdajesz sobie sprawę, że oglądasz kopulujących ludzie, gdzie:

  • - facet ma niepełną, smutną erekcję
  • - facet ma sztuczną, smutną erekcję
  • - kobieta udaje, facet mniej, choć nadal jego penis wygina się w smutną buźkę
  • - kobieta jest aktorką, facet zresztą też

i ogólnie wszystko jest bez sensu, sztuczne, taki kupiony, kwaśny bigos, zamiast domowego. Oglądasz, bo masz swoje potrzeby, bo jesteś samotny, bo tęsknisz za OKSYTOCYNĄ.

Przytulanie uwalania oksytocynę. Dlatego niektórzy ludzie takie je lubią, inny znacznie mniej, a jeszcze inni czasami w ogóle. Każdy ma swoje potrzeby – niektórzy boją się swoich potrzeb. Zdarzają się potem i smutne kobiety, które nie wiedzą czego chcą, bo nie znają swojego ciała, logiczne, że mężczyzna cudzego obcego ciała znać nie będzie i smutni mężczyźni, którzy jeszcze nie wiedzą, że kobiecy orgazm ma pewne odmiany i fazy i intensywności. Maluchem dojedziesz nad morzem. Samolotem dolecisz. Niektórzy potrafią się teleportować tam i z powrotem. (Przepraszam, nie będę wspominać o lesbijkach i gejach, tym bardziej o sobie, bo w tym momencie to zbyt chodliwy towar)

Istnieje coś takiego jak wysmakowane porno dobrej klasy. Sztuka kochania, porno wysokiej rozdzielczości. Mamy tam przystojnych mężczyzn, naturalne kobiety, ładne ujęcia, nastrojową muzykę i pewną dozę pasji. Amazing Spider-Man nakręcono bez pasji, bo Sony kończyła się licencja i trzeba było szybko sklecić film na kolanie, a najnowszego Supermana, też kijowego, stworzona już z pasją. Pasja nie zmienia faktu, że superbohaterowie ci nie istnieją, a my nadal mamy czynnik ludzki. Patrzymy na kopulującą parę, która ma u nas wywołać podniecenie możliwie najmniejszym kosztem.

Takie podniecenie jest mało podniecające, chyba, że zgodziliśmy się na taki nasz człowieczy los i nie kręcimy nosem na prozę życie, która wygląda jak szkic 50 twarzy Greya (przepraszam za mocne porównania).

Oczywiście mówię o pasji odczuwalnej przez oglądających, bo aktorzy nie zawsze (rzadko?) bawią się w porno, bo nie mają innego wyjścia. Bawią się z różnych powodów, ale i tak uczucia, które ich niosą nie wydają mi się dobrymi do przekazania. Do współodczuwania.

Właściwą odpowiedzią na wynikające z powyższych zdań pytanie byłoby: Hentai, czyli gatunek animacji rodem z Japonii. Animowany seks jest przecież pozbawiony fałszu, odgrywającego go ludzi. Jest on stworzony przez kogoś. To twór. Metafora. Objaśnienie rzeczywistości, jej przeniesienie na język animacji. Hentai należy rozważać w kategoriach zupełnie innych, aniżeli „realistyczne” filmy. Aktorzy niczego nie udają, gdyż nawet nie istnieją. Emocje więc nie są sztuczne (albo niewarte do współodczuwania), są one tworzone na podobieństwo prawdziwych. Jeśli więc autor nakazuje młodemu chłopakowi bycie nieśmiałym to on jest nieśmiały, jeśli ta kura domowa ma być nymphomaniac - zaprawdę taka będzie.


Chyba nie ma niczego bardziej stałego w danym czasie i przestrzeni, niż stworzone przez człowieka założenia, które granica sam określa.

I nie pojawia się wtedy wstyd samoświadomości, że branzlujemy się do prawdziwej kobiety dominowanej przez faceta przebranego za jednorożca. Przecież bohaterowie anime nie istnieją, więc nic złego im się nie dzieje. Nam tym bardziej.

Najlepiej jednak samemu zrobić bigos, nie oszczędzać na składnikach, jeść ten bigos go z kimś i kurwa się zakochać naprawdę. Albo użyć wyobraźni. Skoro wykres fal mózgowych podczas oglądania telewizji wygląda jak x=1, to co dopiero się dzieje, gdy oglądamy porno.

Wiadomo dzięki porno osoby o niekonwencjonalnych potrzebach seksualnych, mają jakieś niekaralne ujście dla swoich mniejszych i większych, mniej lub bardziej kuszących wynaturzeń. 

Podobno japońska animacja i manga pozwoliły powstrzymać niejednego pedofila. I z dwojga: złego i najgorszego. 

Obraz: Sen żony rybaka. Autor: Hokusai Katsushike.

A blog created by BeeOcky

This is a static content section widget. It is a handy way to show additional content at the widgetized page. The static content section widget outputs the contents of a selected static page. You can use as many instances of the static content section widget you wish, to create the ideal page structure.


About Me